Kuchnia z salonem


Człowiek – choć na znaczną część swego życia „zamyka się” w domu, to mimo wszystko uwielbia otwartą przestrzeń. Lub dużo przestrzeni. I, paradoksalnie, to widać po miejscach, w których mieszkamy, a przynajmniej w miejscach, w których chcielibyśmy mieszkać. Marzymy o wielkich mieszkaniach lub rezydencjach, z ogromnymi pomieszczeniami, z obszernymi wnętrzami... dlatego właśnie kuchnia otwarta na salon cieszy się takim powodzeniem. Bo spełnia te nasze pro-przestrzenne pragnienia.

DUŻA KUCHNIA, DUŻY SALON
Scalenie kuchni z salonem, czy też raczej po prostu otwarcie obydwu tych teoretycznie odrębnych od siebie pomieszczeń sprawia, że zarówno jedno, jak i drugie zyskuje optycznie na wymiarach. Zresztą, nie jest to tylko złudzenie, bo faktycznie otrzymujemy więcej miejsca, tym bardziej, że można teraz kuchnię skomponować w taki sposób, że rzeczywiście znacznie się ona powiększy. Można przecież zamiast wyspy umieszczonej na środku kuchni zastosować wyspę, czy też barek z boku - w miejscu, gdzie teoretycznie powinna stać ściana działowa. Wówczas to nadal możemy korzystać z naszego ulubionego rozwiązania, jakim jest wyspa, a jednocześnie wszystko wydaje się jakieś takie... obszerniejsze.

Wspomniany już barek w miejscu „podziału” kuchni i salonu jest też świetnym rozwiązaniem z innych względów. Tworzy się w ten sposób wspólny punkt dla tych obydwu pomieszczeń, który stanie się ulubionym miejscem przesiadywania domowników. Można z niego zarówno oglądać telewizję, jak i pomagać przy obowiązkach kuchennych. Jest to więc rozwiązanie, które pozwala na utrzymanie doskonałych kontaktów pomiędzy domownikami, nawet jeśli jeden z nich nie potrafi odpuścić ulubionego serialu, czy chociażby jednego meczu ulubionej drużyny! Można wszystko to oglądać bez potrzeby wychodzenia z kuchni, czy też w ciągłym kontakcie z nią...

A MOŻE JEDNAK ODDZIELIĆ?
Oczywiście nie każdy chce, aby kuchnia i salon zlewały się w jedną całość, dlatego mimo otwarcia tych dwóch pomieszczeń na siebie – niektóre osoby decydują się na projekty pozwalające na delikatne odgrodzenie ich od siebie. Dlaczego tylko delikatne? Bo gdyby nie było to odgrodzenie subtelne, wówczas nie byłaby to kuchnia otwarta na salon, tylko dwa zupełnie odrębne pomieszczenia... a nie o tym teraz mówimy. Owe delikatne odgrodzenie może mieć rozmaite formy. Jedna z nich została już wymieniona – był nią barek, bądź wyspa na granicy pomieszczeń.

Drugą metodą oddzielenia tych dwóch pomieszczeń, będzie umieszczenie pomiędzy nimi regału (np. przelotowego), który może nam służyć jako półka na książki kucharskie z jednej strony oraz ulubioną literaturę (niegastronomiczną) lub ozdoby z drugiej strony.

Trzecim sposobem będzie zastosowanie przesuwanych drzwi, coś na wzór tradycyjnych japońskich pomieszczeń. Rozwiązanie to pozwala na posiadanie na co dzień otwartej kuchni na salon, a w określonych przypadkach można oddzielić od siebie te dwa pomieszczenia. Może to mieć miejsce podczas gotowania (a więc wynika to z chęci ograniczenia zapachów przenoszonych do drugiej części pomieszczenia), ale i innych okazji, które z takich, czy innych powodów wymagają od nas „izolacji”.

Jak więc widzimy kuchnia otwarta na salon może mieć wiele rozmaitych wariantów. Nie można się ograniczać do jednego, gdyż pomysłowość ludzka nie zna granic. A skoro nie zna granic – to może warto różnymi pomysłami się dzielić? My to właśnie czynimy.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz